powódz

[xxx]

witam wszystkich powodzianow ,i tych którzy zostali na oruni i tych którzy jużbyli zmuszeni się z niej wypowadzic.chętnie pogadalabym na temat powodzi i powspominala tamte chwile.pozdrawiam

[zigzag]

[xxx]

dlaczego trgedia/przecież co niektórzy odpili sie od oruni.dostali mieszania i juz nie muszą mieszkać a zagrzybionych budach.ja wcale się nie zalamałam.i moi znajomi którzy trzeszli powódż tez nie.spotykajac się opowiadamy różne historyjki z tamtego okresu.jest co wspominać.a jeżeli dla ciebie była to tragedia to naprawde mi przykro ,że ci o tym przypomiałam.

[zigzag]

moja buda bynajmniej nie jest zagrzybiona. w jaki sposób można się odpić na powodzi? masz na mysli tą swietną transakcję zaproponowaną przez miasto zamiany domku wolnostojącego z ogrodem na dwupokojowe mieszkanie w bloku na ulicy szarej? nie mówiąc już o znacznie większym czynszu? no chyba ze ktoś faktycznie miał zagrzybioną budę, ale to juz kwestia warunków, jakie sam sobie stworzył...

dla mnie nie była to tragedia, ale dla wielu była. w najbliższej okolicy powiesiła się jedna osoba, inni przeszli załamanie nerwowe. to własnie dlatego wiele osób zdecydowało się na tą oferowaną przez miasto transakcję - by nie musieć się bać żadnej kolejnej ulewy i przechodzić tego ponownie. A nie po to, by się odpić, jak to nazwałaś.

pozdrawiam